Geoblog.pl    thegenerat    Podróże    INDIE!! ...druga krew :))    w krainie turbanow
Zwiń mapę
2010
27
lut

w krainie turbanow

 
Indie
Indie, Amritsar
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11996 km
 
przed odjazdem z delhi na main bazaar prawdziwe szalenstwo, niedlugo holi. wszedzie moznabylo dostac kolorowe proszki, splowy na wode, do wyboru do koloru. miejscowi atakowali biale dziewczyny balonami z woda.. wyjazd mialem ze stacji nizamudin, spory kawalek od paharganji, wzialem riksze i jazda. cholera, stacja ta znajduje sie w dzielnicy w ktorej jeszcze nie bylem, budynki wielkie, ulice szerokie, pomniki, prawie jak w europie, prawie, bo jak spojrzec dokladniej widac niedorobki, miejscami syf i zebrakow..
na stacji mialem jeszcze godzine do odjazdu, se siedzilem na peronie i dzieciak maly podchodzi, na rekach mial jeszcze mlodszego i prosi o kase, ze na jedzenie, olalem. za chwile mysle mam w plecaku jeszcze z bangladeszu dal w torebce nieotwarty (suszony groch z przyprawami do chrupania), wyciagam, podchodze do chlopaka i daje, no i do czego zmierzam, podziekowal mi (co nie jest regula, bo rzebracy najczesciej tutaj chyba mysla ze im sie nalezy ode mnie cos) potem jak szedl kolo mnie drugi raz to sie usmiechnal i pomachal mi na porzegnanie. pewnie wydaje sie to Wam oczywiste, ale tak nie jest. jak daje jakies jedzenie tym rzebrakom, czesto je wyrzucaja, czy mowia ze wola kase i nie okaza zadnej wdziecznosci..
zaladowalem sie do pociagu, ktory pomimo ze jechal z bombaju od przeszlo doby AHTUNG! AHTUNG! przyjechal planowo, nie mial zadnego opoznienia, po poltorej miesiaca, pierwszy punktualny pociag, na mecie sie okazalo ze niecale 2godz opoznienia dolozyl, ale co to 2godzinki:) kolo mnie facet z siostra i matka, rozpoczal rozmowe standardowymi pytaniami, po czym mnie pyta czym sie roznia ludzie w europie i indiach, ja sie chwile zastanawiam, a ten pyta czy nie tym ze w europie sie nie troszczymy o rodziny, a oni w indiach tak. wkurzaja mnie takie bezmyslne osady hindusow, oni wyobrazaja sobie ze jak u nas sa rozwody to my mamy w dupie nasze rodziny, a oni, ze maja malo rozwodow to sa szczesliwymi rodzinami. oczywiscie totallna bzdura! w indiach jest malo rozwodow, poniewaz kobieta nawet gdyby dostala rozwod, przyjmujac ze jest to normalna kobieta z klasy sredniej, ktora nie pracuje, tylko zajmuje sie domem, ta kobieta po rozwodzie traci wszelkie perspektywy, moze zostac jedynie prostytutka, albo rzebrac, nic wiecej. taka kobieta woli wiec pozostac nawet w nieszczesliwym malzenstwie, znosic przemoc, ktorej tu podobno w domach sporo, ale ma zapewniony jakis byt. mysle ze gdyby po rozwodzie te kobiety mialy jakiekolwiek perspektywy, to wielka fala rozwodow przeszlaby przez ten kraj! poza tym to tutaj jest masa rzebrakow, na kazdym kroku, rzesza bezdomnych dzieci, wszedzie, a nie wierze zeby kazde bylo bez rodziny, wiec gdzie jest ta troska?
kolo wogule nieprzypadl mi do gustu, zadawal pytania, ale nie sluchal odpowiedzi, wiec olalem gadke z nim i go po prostu ignorowalem:) chwile przed odjazdem wpadlo dwoch bialych chlopakow, mieli jakies spiecia z porterem ktory chcial wiecej za targanie ich bagazy (na co im porter do niesienia plecaka?) okazali sie bardzo sympatycznymi kolesiami, thomas z berlina i herbert z wiednia. w biurze jakims zaplacili 23000rupii/os za bilety i hotele przez dwa tygodnie. kurde juz im nie mowilem ile by za to mieli gdyby zalatwiali wszystko sami:) tlok niesamowity w pociagu, wiele ludzi z waiting list, czyli bez lozek. gadam z thomasem, o amritsarze i sikhah, po chwili do rozmowy wtraca sie siedzacy obok sikh - aman. wywiazuje sie bardzo sympatyczna rozmowa, aman opowiada nam historie amritsaru i sikhow, doskonale intro przed kolejnym dniem:) rozmowa tak nas wciaga, ze jak wszyscy rozkladaja prycze, my siadamy po turecku na najwyzszych lozkach, musimy byc pochyleni, bo sufit:) herbert, jakto przyszly pediatra, bawi sie z dziecmi, mysle ze ten zawod to jest mu pisany, koles totalnie zakrecony na punkcie dzieci:) na miejscu, aman prowadzi nas do darmowego autobusu do zlotej swiatyni. okazuje sie ze nie ma dla mnie miejsca, tyle jest pielgrzymow w darmowym dormitorium i pokojach (50 - 100rs double room) swieto holi. znajduje pokoj, dosc spory, 50 metrow od bramy kompleksu, oczywiscie mieszkam u sikha, ktory dwa pokoje udostepnia, bardziej niz hotel jest to po prostu jego dom:) chlopaki maja hotel troche dalej, ale za to jaki, nie wiem ikle ma gwiazdek (bo sie na tym nie znam, moje pokoje nie maja zadnych, a dostaly by pewnie minusowe:) ale maja wszystko tam.. sikhowie obok swiatyni maja darmowa kuchnie, twierdza, ze nie w porzadku bylo by modlic sie z pustym zoladkiem, najpierw pierwsze potrzeby ciala, zeby potem karmic ducha. kuchnia ta, jak sie potem dowiaduje wykarmia dziennie ok 100 000 osob!! dzis jako ze jest swieto, 200 000 glodomorow! nie musze wspominac, ze jednym z tych glodomorow jestem ja i zajadam tutaj kilka razy dziennie, wlasciwie to jem tylko tutaj. ludzi masa, wszedzie kolorowe turbany. wszystko jest doskonale obmyslane, ma dobry system, najpierw bierze sie metalowy talerz z kilkoma wglebieniami na potrawy, potem lyzke, nastepnie wchodzi sie do sali, sala jest zamykana a otwieraja wyjscie, kolo zmywqkow (w tym czasie pewnie otwieraja nastepna sale, bo jest ich kilka) siada sie na podlodze, po turecku, w dlugich rzedach, miedzy nimi biegaja roznosiciele jedzenia. facet z koszem z czapati, wystawia sie rece a ten rzuca, inny z wiadrem z dalem (papka z grochu) wciepuje na talerz, inny z nastepnym mazidlem, a jeszcze inny ze slodkim ryzem, za kazdym razem jedzenie jest troche inne, mozna jesc ile sie chce, biegaja i serwuja dokladki, a nawet wciskaja, jak im zostaje:) troche to dziwne, jesz na podlodze, a 5zm od talerza przechodza ludzie:) ..wszystko swierze, widzialem przez okno jak w wielkich kotlach, wioslami jakimis mieszaja, obok obieraja ziemniaki, cebule.. kuchnia dziala 24h na dobe, jestes glodny przychodzisz i jesz:) jak juz jestesmy najedzeni podazamy do zlotej swiatyni. buty zostawilismy juz przed wejsciem do kuchni, a miejsce czapki, na glowie zajela chustka. wpierw trzeba przejsc przec brodzik, gdzie oplukuje sie stopy. nastepnnie przez brame widac zlota swiatynie, otoczona 'basenem nektaru' w ktorym kompia sie rytualnie sikhowie, od niego wzielo nazwe miasto. swiatynia moze nie zachwyca, ale to co jest naokolo, ta nieustanna rzesza ludzi, o kazdej porze, spedzilem tu mnostwo czasu i caly czas ludzie. przestrzen i kolory turbanow. dla mnie niesamowite miejsce. nikt nie probuje zaciagnac do ofiarowywania datkow, jednak skrzynki sa w strategicznych miejscach. muzyka roztacza sie z glosnikow w tle. bemben, jakby akordeon i spiew, odkrywam pozniej, ze w jednej z wielkich sal ta muzyka jest grana na zywo. nie jest to dokonca sama muzyka, a recytacje z swietej ksiegi sikhow.. wszyscy sa mili i pytaja jak mi sie podoba, zadowoleni..
wieczorem piwko z thomasem i noelem (amerykaninem) no i o 22 musze byc w pokoju, bo zamykaja drzwi, ehh jak nastolatek:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
bartez
bartez - 2010-03-01 09:15
Ciekawy jestem kto sponsoruje te posiłki skoro w większości miejsc panuje bieda?
Żeby przygotować tyle jedzenia dla ok 200 000 osób trzeba sporo pieniędzy.
 
pawel
pawel - 2010-03-01 12:30
sikhizm, to oprocz tego ze odlam religijny (tak jakby laczacy w sobie islam z hinduizmem) takze sposob zycia. nie widzialem nigdy zadnego sikha zebrzacego, ale za to widzialem ich mase pracujacych w roznych zawodach, od rikszarza i sprzedawcy czegokolwiek, pzrez zolnierza, po biznesmenow w garniturach. jedna z ich takjakby wytycznych jest praca. sikhowie sa na calym swiecie i z calego swiata plyna datki na ich najswietsze miejsce, ktore jest wlasnie tutaj. sikhowie sa podobno jedna z najbogatszych grup w indiach. .poza tym masa ludzi wrzuca tutaj do skrzyn datki. w kuchni pracuja wolontariusze.. wogule dbaja tutaj o wszystko i czuje jakby to nie byly indie, relaksujace miejsce..
 
 
thegenerat
pawel zieminski
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 83 wpisy83 65 komentarzy65 147 zdjęć147 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
16.11.2012 - 16.11.2012
 
 
12.01.2010 - 16.04.2010
 
 
19.01.2009 - 04.04.2009