w koncu, decydujemy sie na lodke od kolesia, ale nie ufam mu bo to karzelek maly, a wiadomo ze to podstepne i nieuczciwe, to czego bozia poskompila probuja nadrobic forsa, no nic, ale nie o tym mialo byc:) walimy lodka nasza wesola lodka w sundarban, najwiekszy na swiecie obszar lasow magrowych, lonely planet sie tym zachwyca, nie wiem moze ja bylem w innym miejscu, jakies wioski po drodze odwiedzamy fajnie, potem lazimy po lesie, niezle bloto, jakies krokodyle w zamknieciu, malpy jakich w indiach pelno w kazdym miiescie, wracajac zawijamy na jakas wyspe wychodzimy z lodki maly karzelek mowi ze to santa maria, huj wie o co mu chodzi, jakies szalasy w jakich tu ludzie mieszkaja, ze sklejki jakiejs z dachami ze slomy. ide se a tu jakas dziewczyna sie usmiecha do mnie, inna mnie za rekaw lapie i zaczyna gdzies ciagnac, fak toz to wyspa prostytutek! one mieszkaja tam ze swoimi mezami, dziecmi, jakby nigdy nic. szpetne te kobietry, ale zadowolone i se jaka robia z przerazonego francuza ktory jest za malo stanowczy i jego mowienie ze niejest zainteresowany "pojsciem do kabiny" jakos nie odstrasza dziewczyn, mamy niezly z niego ubaw z petrem. wloczymy sie po wiosce, nagle patrzymy nie ma francuza, od tej chwili nabijamy sie z niego ze jak zniknal to pewnie poszedl do kabiny:) mysle ze to jest jedno z najciekawszych miejsc w bangladeszu w jakich bylem, bardzo osobliwe, w sumie co sie dziwic, mongla to drugi co do wielkosci port w tym kraju i marynarzy duzo...