po 30 godzinach w pociagu brazowi jak cholera, tu brud ma kolor brazowy:) poznalismy w pociagu bena z irlandii i niemca z drezna ktorego rozwalalem w warcaby i wisky pilem:) pierwszy dzien w kalkucie spedzilismy na obejrzeniu victoria memorial i wizycie w muzeum matki teresy, potem sie przeszlismy na dworzec ale zapomnielismy ze niedziela i nie zabukowalismy biletow, wieczor w barze kolo hotelu:) a rano kolo dworca widzialem kolesia centralnie se podwinal suknie do gory wypial dupe w strone ulicy na ktorej pelno aut i se beztrosko zaczal wyprozniac zolta ciecza niemoglismy z benem uwierzyc wlasnym oczom, na takie zeczy nikt tu nie zwraca uwagi ale gdybym ja chodzil bez koszulki po ulicy to kazdy by sie gapil na mnie jak na idiote, dziwne po[przestawianie wartosci.. poza tym bide tu straszna widac, a w slamsach nie bylem, co chwoila ktos wyciaga reke, ludzie se mieszkaja na ulicy w namiotach ze szmat, myja sie w studzienkach, ale weseli sa, biedy tu generalnie wiecej widac niz gdzie indziej i miasto takie szare, jakby wyciete z naszego slaska..