do agry sie dotluklismy pociagiem najnizsza klasa w scisku z miejscowymi ktorzy chyba caly swoj dobytek biora na wycieczki, przyjaznymi autochtonami poznalismy hjakas rodzine hindusow, dziewczynka chciala autograf. potem w agrze zucilo sie na nas riksiarze zawiezli dio hotelu za ktory zaplacilismy wiecej pewnie o ich prowizje