rano wpadam po Hajera i walimy na parade, fajowo maszeruja wszystkie rodzaje wojsk, wszystko z pompa, w rownych czworobokach zolnierze, lapkami machaja nawet wszyscy jednakowo, jakies wielblady, orkiestry, czolgi, samoloty... no to robi wrazenie, na koniec wjechhaly platformy na ktorych makiety kazdy ze stanow mial swoja platforme, a na niej co tam ma najlepszego, np karnataka swiatynie hampi, kerala dzungle i zbiory herbaty itp na koncu tego pochodu makiety ministerstw, wszystko podane w kiczowaty, typowy dla indii sposob, przesyt elementow dekoracyjnych, bogactwo ksztaltow i tandeta wykonania, mozna oczoplasu dostac. dalo sie juz od dnia poprzedniego zauwazyc ze delhi zamienilo sie w fortece, w kazdym punkcie wazniejszym worki z piaskiem za nimi uzbrojeni w dluga bron zolnierze, nawet w pociagu widzialem wojakow ktorzy stanowili posilki na ten dzien, Indie boja sie terrorystow, po atakach w Bombaju odwala im na tym punkcie, ja jako turysta nie musze sie obawiac niczego, nie obszukuja ani nic, ale mase hindusow ma przewalone z tego powodu...
------------------------------------------------------------------------------------------------------
pociag do waranasi mial byc planowo o 20.20, ale na dworcu okazuje sie ze jest opozniony i startuje o... 7.30 dnia nastepnego, hotel to pozostaje juz tylko nedzna nora, ktorej nikt nie chcial chyba, jest lazienka, ale co z tego jak w kranach nie ma wody, a umywalka urwana:) myje sie w lazience na korytarzu, gdzie woda ledwo leci, gdzieniegdzie widac ze kafelki mialy dawno temu kolor kawy z mlekiem, a nie tak jak to na pierwszy zut oka wyglada, brunatny.. rano mam jakies bomble, choc myslalem ze zawinalem sie dobrze w spiwor jakies cos mnie dopadlo, nie wiem pchly czy inne ciulstwo, ale jestem pogryziony na rekach i karku, swedzi jak cholera
...na dworcu sie okazuje ze pociag ma odjechac o 13.50, ide jesc polazic
...wracam o 13, mowia ze pociag odjedzie o 18.30, zrezygnowany juz nawet nie mam sily sie denerwowac, jesli ktos ma problemy z cierpliwoscia, zapraszam do indii, nauczysz sie cierpliwosci, albo trafisz za kratki za zamordowanie jakiegos hindusa:)
do pociagu ladujemy sie przed 20, a odjezdza z godzine pozniej, na miejscu, w waranasi jest juz spozniony 29godzin, to nie pomylka 29, podobno przez mgle, tutaj generalnie jest na trasie jeden tor, a wymijaja sie na stacjach, wiec jak jeden jest opozniony to czeka caly czas, az inne przejada...
ale nie ma tego zlego, na dworcu poznaje Stefana, slowaka, po polsku rozumie i mowi, lma bilet na general klas ale laduje sie kolo nas i apgrejduje bilet u pani konduktorki, ma wude to leppiej sie spi:) Stefan to ciekawy czlowiek, tatuator i graficiarz, wielokrotnie juz bywal w indiach, teraz 3miesiace tu siedzi, w waranasi na glownym ghacie maluje boga Shiwe, wszystko za darmo robi, opowiadal jak 10lat temu sie kompal w gangesie i co mu po tym bylo, brrrrrr