no wiza 15dniowa dobiega konca 27 wiec wsiadamy o 7rano do autobusa i w droge, kugranicy z 7 gosddzin sie jedzie niby... gdyby nie znowu strajki, nepal jest przejebany pod tym wzgledem, zabili kogos z opozycji noc wczesniej to opozycja wychodzi na droge i ja blokuje podobno zawsze jak cos sie komus nie podoba to blokada drogii a ze w tym kraju jest jedna droga glowna w szez co kazdy autobus nia jedzie to problem zajebisty i wszystko stoi zamiast 7 godzin na granice jechalismy 14 przekroczylismy ja bez problemu co ciekawe pradu nie bylo na posterunku, ba w calym miescie granicznym i oficerowie strazy granicznej siedzieli przy srtoliku przy swieczce, komary zaczely ciac i cieplo uderzylo, poszlismy z japonczykiem z autobusu, swoja droga niezly pacjent, przenosil hasz przez granice, taki nie japonski byl, poszlismy szukac hotelu, ale ciemno, wszystkie pelne bo problemy z granica i podobno zamknieta ma byc przez 3dni spotykamy bande bialasow jest nas kolo 11 osob i nie mamy gdzie spac, japonczyk jest niezle zakrecony i jakos zalatwia kimanie w restauracji w ktorej jemy, spimy na podlodze i krzeslach, niezle, wlasciciel mily, nie chce kasy, jakie to nie indyjskie:))