znienawidzeni przez handlarzy tekstyliami w kamiennym miescie

ciao
dlugo mnie nie bylo.. nadrabiam zaleglosci.. wiec w palolem siedzielismy 9 dni sami tego nie rozumielismy ze ludzie tam wsiakaja na tak dlugo, pierwszego wieczoru to byl dla nas cyrk dla turystow... ale pozniej wciagnelo nas i picie z ruskami wieczorami, w dzien pluywanie w cieplym oceanie, spalanie sie na sloncu, innym razem kajaki, innego dnia jazda na skuterze, wesolo czas uplywal, az w koncu ruski wyjechali, az zal bylo sie z nimi rozstawac, ale zaprosili nas do petersburga, a my ich do polszy, takze napewno sie zobaczymy:) kelner w restauracji w ktorej mieli zajebiste omlety serowe ktore zarlismy co rano okazal sie nepalczykiem z Kathmandu o imieniu Sunil, akurat jak muy bedziemy w nepalu on takze tam bedzie takze sie spotkamy.. aha jak przechpodzilem przez tory na dworcu malo co na szczura nie nadepnalem, bo tory to ich ulubione miejsce niewiedzac czemu.. jak dojechalismy do hampi to wybralismy sie na male zakupy ubraniowe i w jednym sklepie kupowalem koszule na ktorej wsumie nie zalezalo mi jakos mocno i moglem taka kupic wszedzie wiec targowalem mala cene kolo mowi ze ohhh to nawet nie cena jego produkcui i zebym dal rozsadna ja mowie ze jest rozsadna i ze jak nie chce to ja nie kupuje i wychodze a on okok i pod nosem klal cos zapieniony, to samo potem jak Anka kupowala spodnie, grunt to nie pokazywaxc ze zalezy:)) ...hampi to kamienne miasto opuszczone kiedys zylo tam mnostwo ludzi z charakterystyczna swiatynia i sloniem w niej dziwna ma skore slon taka szorstka..

Komentarze (0)