jo!
noc na dworcu w bombaju tym co 2miesiace temu byla strzelanina z brodatymi panami spedzilismy wsrod przysypiajacych rozlozonych na podlodze hindusow, bylismy niezla atrakcja jak zaczelismy sie rozkladac do kimania wsrod nich, chyba nie mogli uwierzyc ze bialy czlowiek moze kimac na dworcu:) w koncu dla nich bialas = gora forsy.. niezbyt wygodnie bylo i sie raczej nie wyspalismy:) rano wskoczylismy do pociagu i tam na wyra od razu kimano, obok nas koje miela znajoma para ruskow, Ilia i Alina i wogule w tym pociagu pelno bialasow i zoltkow w koncu kierunek Goa.. w Pallolem wzielismy pokoj na plazy za 200rupii obok nas Ruski sie wbily prysznic i na browarka:)) nastepny dzien uplynal nam na lezeniu na plazy kapieli w oceanie i byczeniu sie ogolnym, a wieczorem chlansko z ruskami do 4rano, butelka rumu kosztuje tu ok 8zl, takze rum z kola zadzi, obok nas na plazy mily koncert kobita na gitarce grala kowery fajne min Johnego Casha i przez co mi prawie szczeka opadla jeden z najlepszych kawalkow jakie kiedykolwiek powstaly: "teenage kicks" the Undertones.. rano kac.............
wogule tu na tym goa lenistwo, ludzie pala trawe i siedza tu miesiacami, nie widzialem jeszcze tylu bialych twarzy na raz w indiach co tutaj, praktycznie nie czuc ze sie jest w tym kraju, raczej w kurorcie jakims na poludniu euriopy, woda ciepla ale nie zachwyca przejrzystoscia, palmy kokosowe sa fajne, zarcie w knajpach drozsze niz gdzier indziej, ale za to lepsze, hipisy laza, stare dziady, imprezowo mocno jest, bym foty rzucil ale net wolny nie wiem co jeszcze napisac, nie bede sie chwalil jak tu cieplo itp bo WY moi milusinscy siedzicie w tym zimnie i pewnie przykro sie Wam zrobi:))